Sesja, czyli jak Apanama podlewa koniki :D

Cześć!

Pojechałam do babci (wiem, wiem, nie powinnam, ale potrzebowali, żeby mój tata coś naprawił i zabrał mnie razem z siostrą), więc trzymając się grzecznie dwa metry od dziadków, poszłam na sesyjkę. Wzięłam konewkę i postanowiłam trochę pobawić się w fotografa i uzyskać wspaniały efekt, według poradnika Koniełki z instagrama :D Tak więc zaczęłam podlewać plastiki wodą, ale najpierw wychodziło prawdziwe tsunami, a potem niewidoczna mżawka. Zdenerwowałam się, ale mojej siostrze strasznie spodobało się moje babranie z konikami i stwierdziła, że zostanie moim asystentem. Dzielnie znosiła moje półgodzinne przymierzanie się do cyknięcia fotki i lała wodę jak mało kto! Siostra się jednak czasem przydaje :P

Na początku próbowałam z piaskiem, ale jedynie wybrudziłam konie, bo mądra ja poszłam sypać koniska pyłem spod samochodów dziadków >.< Tak więc myjąc moje kobyłki, wpadłam na ten oto pomysł i powstały zdjęcia! Z miejsca od razu muszę Koniełce podziękować za ten przydatny film! Także muszę paczałki nacieszyć, bo nie wiadomo kiedy znowu będę miała okazję podlać konie :)

Zacznę od "suchej" sesji Cześka. On nie doczekał się "mokrych" fot. Jakiś czas temu dodałam jedno zdjęcie jako nagłówek bloga, a inne jest moim zdjęciem profilowym. Pozwólcie, że zostawię Was na chwilę.

Mamy też sesję Melodii (cudna z niej modelka) i drugą, którą ciężko nazwać sesją, zważywszy na jedynie dwa zdjęcia, Gwiazdy.

Przemalowałam jej czerwone wstążki na zielone - tak żeby się wyróżniała :P

Bardzo lubię jej szczotki pęcinowe, lekko zachodzące na kopyta. Według mnie są bardzo dobrze wyrzeźbione.

Zaczyna się moje eksperymentowanie. Myślę, że jest całkiem całkiem, ale efekt pewnie byłby lepszy, gdyby było to na tle jakiejś wody. Bardziej wiarygodne byłoby też wtedy jej rozbryzgiwanie.

No i mała Gwiazdka! Tło wyszło niezbyt fajne, ale mówi się trudno.

Zdjęcia Dast wyszły raczej podobne, a dwa pierwsze są "suche". To określenie mnie bawi.

Ktoś tu ma "łoter" na nosie!

Bella wygląda najlepiej na drugim zdjęciu - takie jest przynajmniej moje zdanie.

Na drugiej fotce Mistral jest aż za bardzo mokry, bo siostra za mocno przychyliła konewkę i jest jak jest ;)

Mam wrażenie, że ten lekki deszczyk, który udało się zrobić, wygląda w miarę naturalnie.

Księżna też doczekała się choć paru zdjęć, bo odkąd ją mam, ani razu nie wyściubiła nosa za drzwi.

Co sądzicie o zdjęciach? Mi się podobają i jestem zadowolona. Oby więcej takich sesji! Są strasznie podbudowujące i motywujące.

Na pewno zauważyliście też nowy wygląd bloga. Co o nim myślicie? 

Do następnego!